Chociaż
osobno nasze drogi
chociaż każdemu inne cele
choć każdy z nas naprężał nogi
nie uszło się wam mil za wiele
choć każdy z nas naprężał nogi
nie uszło się wam mil za wiele
ja powolutku krok za krokiem
jak niebo zrządzi los pozwoli
podrepczę sobie bezdrożami
nikomu nie zazdroszcząc doli
podrepczę sobie bezdrożami
nikomu nie zazdroszcząc doli
czasami
zjem kawałek chleba
serem przełożę gdy będę miał
w pniu wydrążonym moja koleba
do dnia białego będę spał
w pniu wydrążonym moja koleba
do dnia białego będę spał
a jeśli
kiedyś się spotkamy
to może nawet będzie tak
że właśnie tym was obdaruję
czego i mnie najbardziej brak
że właśnie tym was obdaruję
czego i mnie najbardziej brak
a kiedy
ranek światło ognia
zamieni w szary popiół dnia
znów wyruszymy na wędrówkę
każdy po własny Słońca blask
znów wyruszymy na wędrówkę
każdy po własny Słońca blask
Słowa i muzyka: Karol Płudowski
|